Zdradził mnie, ta podła świnia mnie zdradziła. Chciałam mu
zrobić niespodziankę i zobaczyłam go całującego się z jakąś blondynką. To było
okropne. Zaczęłam na niego krzyczeć. Wtedy on odkleił się od tej dziewczyny i
zauważył mnie. Jego spojrzenie wyrażało tak wiele emocji, od smutku, przez
wściekłość, do przerażenia. Wybiegłam z domu najszybciej jak się dało, nie
chciałam więcej widzieć tego chłopaka. Po moich policzkach ciekły łzy, nie
wiedziałam gdzie biegnę. Słyszałam za sobą jego wołanie, zapewne krzyczał moje
imię. Nie zwracałam na to uwagi, bo po co? Biegłam dalej, nagle parę metrów ode
mnie zobaczyłam reflektory samochodu. Stałam jak sparaliżowana, nie byłam w
stanie pobiec dalej, sama nie wiem dlaczego. Potem wszystko potoczyła się
bardzo szybko. Usłyszałam przeraźliwy pisk opon, jego krzyk, a potem coś we
mnie uderzyło. Bardzo bolało, leżałam na ulicy nie zdolna do najmniejszego
ruchu. Po chwili zaczął chyba padać deszcz. Przynajmniej tak myślałam, dopóki
nie otworzyłam oczu. Zobaczyłam zalanego łzami chłopaka, którego tak bardzo
kochałam. To jego łzy spadały na moją twarz. Klęczał koło mnie i cały czas
powtarzał, że wszystko będzie dobrze. Ja mu nie wierzyłam, już nigdy mu nie
uwierzę, a poza tym wszystko mnie tak bardzo bolało. W oddali usłyszałam
jeszcze sygnał karetki. Chwilę potem straciłam przytomność.
***
Hej! W końcu odważyłam się dodać prolog. Nie wiem dlaczego tak długo zwlekałam. Co sądzicie o początku?? Czekam na komentarze=]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz